niedziela, 8 marca 2015

fikołki na przednówku

***
 Przy ganku dziecinnego "domku na drzewie" przez zimę wystawiamy w trybie ciągłym bochenek chleba, pikanterii dodają rozwieszone gdzieniegdzie plastry słoniny. W zamian mamy darmową rozrywkę - cyrk podwórkowy. Przychodzą sójki, sikorki, wiewiórki i szczur i inne. Wpadają razem i osobno. Stoją w kolejce, przepychają się, kłócą, kombinują. Pieczę nad względnym porządkiem w kantynie sprawuje wolontariusz -  nasz wielki, czarny wilk. Pakowane w wielkie wory chleby o zapomnianej świeżości kupujemy na targu.
- Zapewne wolą państwo chleb bez ziaren?
- O przeciwnie, wiewiórki i reszta zgrai uwielbiają ten z ziarnem.
Sprzedawca chleba lustruje nas badawczo od stóp do głów, jednak dziób trzyma w ciup.

***



Na moim marcowym obrazku - obrazeczku dziewczynka, uczennica liceum.
Coś umknęło, zawiodło, nie wyszło. O to nie jest moje zdanie, nie śmiałabym robić podobnych podsumowań. To odczucie dziewczynki, która dzisiaj byłaby już starą panią.
A przecież nawet królewnom, nie wszystko w życiu układa się jak w bajce.

***
Na zakończenie kartka okolicznościowa od rozjechanej autorki.
Tulipany są piękne, jednak na marcowe święto wybrałam dla Pań chochelki domowej roboty. 
Z ŻYCZENIAMI POMYŚLNOŚCI I ZADOWOLENIA...
Mniej, czy bardziej banalne od tulipanów? Myślę, myślę i nie wiem :)