Bajka jednoobrazkowa, film jednoklatkowy w wersji kolorowej. Podobno można ocenić daną osobę patrząc na nią przez 0,1 do 30 sekund, a to wrażenie często bywa kluczowe w późniejszych relacjach. Tyle też trzeba poświęcić czasu, żeby ocenić dzieło. Studium strachu i bezradności to obraz - gra, niebezpieczna zabawa między malarzem, a modelem. Gra w obieranie ze skórki, obstawianie i blefowanie. Gra w strachy nie na lachy. Rzucisz kostką, to zobaczysz kostkę, stracisz pionka i runiesz!
Anita Mierzwińska - mniam
piątek, 27 czerwca 2025
nie-moc
czwartek, 1 maja 2025
diabeł tkwi w szczegółach
Nie ma wątpliwości, że w istocie nic nie jest takie, jakim z pozoru się wydaje, a diabeł tkwi w szczegółach. Nad arszenikowymi zieleniami unosi się upojny zapach podgrzanych ziół: anyżu, rozmarynu, oregano, ze słodką nutą szczypiącego dymu. Oranże i cytryny pożarły co się dało. Powietrze faluje, bucha gorącem, ogień jest blisko, a niebo nie jest niebieskie. Jeszcze słychać delikatny szelest liści i zalotną pieśń chóru cykad, cykaną aż do końca. Nad wszystkim na przezroczystych linach dynda niewidzialny ładunek tego co ludzkie, a niewerbalne, to balast bliski eksplozji. Nie brakuje świadków i obserwatorów, złe uczynki nie są błahostką, a dobro się nie świeci. Tajemnicy szukaj w środku. Niestety nie ma łatwo, żeby rozwiązać zagadkę, trzeba się na chwilę zatrzymać i dobrze przyjrzeć, Oceniając "w locie" można odnieść wrażenie, że to dekoracja ścienna, kolorowe dyrdymały, a przecież nic bardziej mylnego.
"Diabeł tkwi w szczegółach" 120x155cm, olej na starej sklejce |
piątek, 18 kwietnia 2025
bieżnik polski - szmacinka, która mi się skojarzyła...
W pokoju w którym niekiedy pracuję, na niebieskiej ścianie w zdobionej mosiężnej ramce, wisi maleńka reprodukcja "Pomarańczarki" Maksymiliana Gierymskiego. To obraz dla mnie bardzo ważny z powodów artystyczno - malarskich, niedoścignione barwy z cieniami i półcieniami, najpiękniejsza ever perspektywa powietrzna. Namalowana kobieta, jej spracowane dłonie, koszyk z owocami i kłębuszkiem zapierają dech, To jest dzieło z potężnym przekazem informacji, niczym gruby podręcznik do nauki malowania, analizując je namalujesz brachu wszystko! Jest to również jeden z odzyskanych cudów utraconych podczas II wojny światowej, dzieło ukradzione z premedytacją, które dzięki wielkiej determinacji i pracy zostało po latach Polskiemu Narodowi przywrócone.
Natomiast moja niewielka i skromna praca "Bieżnik polski", to od strony formalnej kwiatki w wazonie stojące na pasiastej tkaninie, z ciemnym tłem. Od strony intelektualnej, przetworzone przez głowę malarki, pełni rolę powiastki obrazkowej. To symbol Matki - Ojczyzny szarganej trudną historią, Ludowy bieżnik jest symbolem zachowania tożsamości i wartości kultury. Majaczące w tle strzępki "złego" to pamięć i przestroga, Generalnie słabe jest tłumaczenie co malarz miał na myśli, jednak po ilości zarzutów pod moim adresem, a nawet pogróżek, pozwoliłam sobie na to krótkie wyjaśnienie ;)
![]() |
Bieżnik polski - praca olejna na płótnie |
Pozdrawiam
pacyfistka am
niedziela, 28 lipca 2024
sroczka kaszkę warzyła - zielony nieład
Bajka o sroczce
Razu pewnego Sroczka kaszkę warzyła, warzyła,,,, Wiadomo dla swoich dzieci, a miała ich dużo, sprawiedliwie strawę matka podzieliła: temu dała na łyżeczkę, temu dała do miseczki, temu dała na spodeczku, temu dała na łyżeczkę, a temu nic nie dała i frrru....
Tym razem jednak nie o tym, nie o tym... Jednego wiosennego przedpołudnia Sroczka zupełnie niespodziewanie wleciała na werandę wiejskiego domu. Zmyliły ją bliki w szybach, myślała, że to niebo i las a tu nic tylko dom człowieka, do tego dziwny i straszny. Na tej werandzie były fotele, kanapa, stół, krzesła koce, poduszki obrazy, kwiaty, rowery, fortepiany i pianina, czegóż tam nie było!? Do tego z sufitu zwisał wielki chromowany żyrandol kanciasty, że tylko zabić się o niego! Przerażona ptaszyna latała od szyby do szyby od bliku do odbicia, od odbicia do poświaty, od Annasza do Kajfasza. Obijała się o szklane tafle krzyczała najgłośniej jak umiała, ze strachu wylatywały jej piórka i nie mogła złapać tchu, ratunku! Już była pewna, ze zginie śmiercią marną, że nie zobaczy już gniazda pełnego dzieci,,, i zbieranych latami błyskotek. Wtem poczuła uderzenie, zobaczyła gwiazdy przed oczami i padła omdlała, to koniec! - przeleciało przez jej ptasi móżdżek. Cudem niebios tym potworem, z którym się bidulka zderzyła była figurka świętego Franciszka, nie mogła lepiej trafić. Franciszek co prawda stracił porcelanową głowę ale ocalił sroczkę i wszystkim się zajął. Przysłał człowieka, który pomasował jej czółko i dał się napić wody, a potem wypuścił na wolność i sroczka fruuu poleciała tam skąd przybyła.
![]() |
"Zielony nieład" - obraz olejny na płótnie 73x93cm |
piątek, 29 marca 2024
barania śmierć, wilcza stypa!
Za górami, za lasami mieszkam ja, a za morzem i siódmą rzeką mieszkasz Ty. Nad pięknym jeziorem mieszkają: Ona, On, ich maleństwa oraz pies. Natomiast Tamci co wiesz wyjechali w daleką podróż...
![]() |
![]() |
Fragment obrazu - zoom |
![]() |
A tworzenie wyglądało tak ;) |
sobota, 30 grudnia 2023
cztery pory roku - "zima"
W dzieciństwie zimy spędzałam zwykle u ukochanej babci Janeczki w Rabce, w modernistycznej willi "Irka". Przywoziła mnie tam zwykle mama, obowiązkowo pociągiem z kuszetką. Po rozkołysanej nocy spędzonej na tabaczkowych pryczach z wszędobylskim napisem PKP, wyskakiwałyśmy pędem z wysokiego stopnia pociągu wprost na peron stacji Chabówka. Zawsze czułam wielką ulgę, że nie straciłam życia lub nogi tak skacząc, a może to mama mnie wypychała? Tam od rana zawsze gwarno, tubylcy obowiązkowo w wełnianych (anilanowych?) wzorzystych czapkach z pomponem, noszonych stylowo na czubkach głowy, a ich panie w kwiecistych kolorowych chustkach niekiedy w wersji premium ze złotą nitką. Do domu babci na ulicę Krótką dojeżdżałyśmy taksówką, bo dorożki były bardzo drogie, a autobusów nie było wcale. Willa Irka ledwo widoczna zza śnieżnych zasp, wyrzeźbiona specjalnie dla nas w dwumetrowej śniegowej górze wąska ścieżka i babcia wesoło machająca, to obrazki, które zostaną ze mną na zawsze...
![]() |
Z cyklu Cztery pory roku "Zima ", obraz olejny na płótnie lnianym 100x80cm |
sobota, 15 lipca 2023
piekiełko
Ciepło, gorąco, gęsta farba, myśli pozlepiane, oby płótno dało radę to udźwignąć, biada oj biada...
Wcześniej mały obrazeczek doczekał się swojej kontynuacji - rozwinięcia, teraz w wersji metr na metr.
![]() |
" Hello" Olej na płótnie 100x100cm |
Wilki słyną z żarłoctwa. Przez tę brzydką wadę
Wilk pewien omal życia nie postradał;
Bo gdy łakomo zajadał
Ukradzioną gdzieś biesiadę,
Kość uwięzła mu w gardle. Dusi się i krztusi,
Wreszcie bez tchu, bez głosu, upadł na murawę,
Czując, że wnet umrzeć musi.
Zesłały mu ratunek Bogi zbyt łaskawe:
Spostrzegł Bociana; więc znakiem go wzywa,
Roztwiera paszczę: Bocian kość dobywa,
Poczem, za zręczność i pracę,
Żąda zapłaty. «Wnet ja ci zapłacę!
Krzyknie Wilk; czy ci nie dość, Bocianie zuchwały,
Żeś szyję z mojej paszczy wyciągnął swobodnie?
Wiedz, że Wilk srogo karci niewdzięczności zbrodnię:
Radzę ci przeto, uchodź, pókiś cały.»
Pozdrowienia nad pięknego morza i płowych łąk,
am