Na obrazie mieszka sobie kobieta w czerwonej sukience. Nie jest gwoździem programu, ale pominąć jej nie wypada. Siedzi tak wytrwale w samym środku landrynkowego krajobrazu i duma. O tym, że przedlitopad przymglony tak jak lubi tyle, że za zimny. A bycie i niebycie to sprawy, których kompletnie nie ogarnia, ale ją fascynują jak nic innego. Za chwilę, identycznie jak co roku uplecie wianki z kolorowych gałązek i zapali świeczki. I przysięgła sobie, że za nic w świecie komuś kogo lubi nie podaruje świecy, bo to symbol rozstania, a ona jest przesądna, jak mało kto.
" Dziady" Olej na płótnie, z grubsza :150x120cm
Można sobie teatrzyk zrobić...
Hmm, gdyby jeszcze dobre duszki - krasnoludki w nocy pozakręcały tubki z farbami i wyczyściły pędzle po robocie...Wtedy malarka-figlarka dumała by jedynie o malowaniu, a nie o sprzątaniu buuu ;)
I schować się można!