Musy, drzemy, sorbety, kompoty wytwarzane z brzoskwiń w maju kiedyś wydawałyby się czymś dziwnym ale nie dziś. Prozaicznie, pan na targu śpieszył się do domu i wręczył mi jakieś 25 kilo tych słodziaków, to teraz za karę gotuję. W nagrodę bardzo ładnie pachnie w całym domu. Co do zapachów, to do nowego obrazka użyłam ciut terpentyny weneckiej, a ta pachnie tak cudownie, że można z domu nie wychodzić. Jak unowocześnią tego blogera, to koniecznie puszczę wam ten zapach weneckiej.
Fragment obrazu z cieniem jakiegoś ufoludka
Słodkiego maja!
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.