Jako urodzona kolorystka lubię dumać nad kolorami. Kocham wszystkie, więc niebieskości w swojej szerokiej palecie oczywiście też. Moje tegoroczne przemyślenia jesienne są takie, skoro jest błękit pruski i paryski dlaczego nie ma "błękitu polskiego"? Ciągnąc dalej "błękit polski" w odcieniach np: "mazowieckim".
Który to ten "błękit polski"? Ano wystarczy spojrzeć wysoko w niebo polskie i jest tam prawie zawsze ;~)
Jest to taki szary błękit - ciężki i przygnębiający. Jeśli natomiast chodzi o wyrafinowany odcień mazowiecki w rzeczywistości jest szaro- bury, coś jak brudna ścierka do podłogi. Ten ostatni zobaczysz bankowo patrząc w niebo na Mazowszu. Kocham wszystkie kolory, zatem "błękit polski" też muszę!!!
Jako że życie, to Jebajka zamieszczam ilustrację mojego autorstwa - nasycona błękitami. Idealna na wrześniowy dzień . Tytuł bajeczki z tego co pamiętam... "Słoń Trąbalski "? Przypomniało mi się, raczej "Jaś i Małgosia" :)
Na koniec utrapienie me wrześniowe - brzoskwinie. Ogródkowa brzoskwinia ocipiała do reszty i postanowiła rodzić, rodzić, rodzić. Ma połamane gałęzie z przeciążenia i mnóstwo owoców. Nie nadążam ze zbieraniem, a ona nadal cała obwieszona, jak choinka na Boże Narodzenie, eh...
Jesienne ahoj,
am
Mam zasadzsone tzkie jedno bidne drzewko brzoskwiniowe, mam nadzieje ze iedys też nazwę je choinka ;-) ilustracj - cudna. Buziolam jesiennie ps-bedzie nowy 4 łaowy mieszkaniec Belgowa-zakochałam sie nieodwracalnie
OdpowiedzUsuńO doczekasz się, moja zwykle miała kilka sztuk...Żeby tylko przeżyła to szaleństwo ;~)
OdpowiedzUsuńZnam pewne przedszkole, gdzie się robi dżemy, i gdzie przyjmą każdą ilość. Gdybyś miała dosyć przetwarzania samemu :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała ilustracja!
Ha, ha pewnie! Ale to już za rok, bo teraz u mnie jesień złota :~)
OdpowiedzUsuń