sobota, 16 listopada 2013
jeleń na rykowisku
W listopadzie będzie o jeleniu, takim na rykowisku :)
Któregoś razu przechadzałam się po wielkim komisie meblowym. A tu mydło, powidło i kaszana, rzadko coś ciekawego. Gdy znudzona dotarłam do działu ze "sztuką ", zostałam poproszona przez młode małżeństwo o ocenę obrazu, który mieli ochotę nabyć. Najwyraźniej płótno w złotych ramach podobało się, ale nie byli w stu procentach przekonani do jego zakupu.
Ja, losowo wybrana recenzentka miałam decyzję ułatwić. Trafiła kosa na kamień, niestety ;~)
Patrzę na dzieło a tu, ku mojej ogromnej radości - jeleń olejny z lat siedemdziesiątych!
Prawdziwy rarytas - JELEŃ NA RYKOWISKU!
Cała w pąsach rozgadałam się, że to klasyczny "jeleń na rykowisku" - cudowny król kiczu. Można nie traktować go dosłownie, a w nowym gniazdku będzie wyglądał cudnie. Wpisze się genialnie w nowoczesne wnętrze,będzie cool!!! Jednak tu ogromne zaskoczenie. Para gołąbków nie zauważyła, że to jeleń, TEN ZNIENAWIDZONY JELEŃ :-) Myśleli , że to pejzaż, kawałek przyrody, natury cudnej. Zabiłam ich miłość do obrazu w jednej sekundzie, podłączyłam do prądu umysły uśpione...
Płoną i purpurowieją, wstydzą się gustu rozpasanego.
WSZAK NIE POWIESZĄ W SWOIM NOWYM GNIAZDKU JELENIA NA RYKOWISKU!!!
Zaprawdę, jednostkowy olejny jelonek na rykowisku, lepszy od plakatu z IKEA tłuczonego w milionach egzemplarzy. A ile jest tandety bez udziału jelonka...
Następny post będzie o WSZACH - zapraszam :)
Jeszcze mały deserek, listopadowy widok z mojego okna. Kiczowaty!!!
Ukłony,
am
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.