piątek, 9 maja 2014
stary kamasz i mech masz
Pod lasem w krzakach leży kamasz. Tkwi tam rok, dwa trzy, dziewięć. Przechodzę koło buciska codziennie, mijam obojętnie: wiosną, latem, jesienią i zimą. Obserwuję niewzruszona jak kamasz jednym razem nabiera wody innym śniegu, a w letnie upały staje się schronieniem dla robala i mchu. Z czasem to kuriozum niepodniesione nabiera urody i wdzięku, zatraca pierwotne prostactwo giry murarza. Mistrz konsekwencji i uporu - kusi mnie i wabi...Niepostrzeżenie staje się moim łącznikiem z postrzelonym bajarzem Andersenem i starością czyhającą za rogiem - wehikułem czasu nieparzystym. Mija dekada - mój ci On mój!
Podnoszę i przywłaszczam trofeum wyimaginowane - absurdzie hej! Porwałaś mnie fantazjo, a tą drogą tylko na manowce - hej!
Jestem kopnięta w głowie mi rosną fiołki i jeszcze piszę o tym publicznie w necie - hej!
Ściski ślę,
am
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
E, tam, zaraz "kopnięta". Gdzie tam!:) Żeby dziesięć lat trwać w oczekiwaniu na piękno w brzydocie - upór w istocie, i cierpliwość.
OdpowiedzUsuńA urzekają mnie te kolory i malarskie "machnięcie" kredkowe.
Tak patrzyłam dzisiaj na "kobietę z brodą" tę od Eurowizji i przy niej (nim) moje odchyły to mały pikuś :)))
OdpowiedzUsuńAle jestem ciekawa co u Was przestało śnieżyć?
He, he, to i dobrze, że nie mamy telewizora, dzięki temu o Eurowizji ni wiem nic:D.
OdpowiedzUsuńŚnieżyć niby przestało, ale dopiero od 3.dni:D.
Machamy pozdrowieńczo łapkami z górnej części mapy;)
;-*
OdpowiedzUsuń