Nocny koncert, olej na starej płycinie 120cmx40cm
Kobiety z pasją, często miewają magazyny , a w nich dobra niezmierzone. Mój magazyn, to taka gabarytowa wersja kieszeni Tomka Sawyera. Jest tu sznurek, kamyk i musowo mleczny ząb.
Każdy znajdzie w nim coś dla siebie: to i tamto i owo...
Dalej już zupełnie jak w Lokomotywie Tuwima:
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie.
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sama nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
po kawałeczku
Pewnego październikowego wieczora natchnęło mnie, żeby ze zbiorów magazynowych, wytargać (dosłownie, bo wszystko na ścisk) starą, bo 120 letnią deskę pianinową i namalować coś. Płycina cała czarna - w błyszczącej politurze szelakowej. Śliska, niewymiarowa jak cholera, korciła i odstraszała jednocześnie. Czary mary i oto jest, fraszka igraszka malowanka drewniana.
fragment
Coś, co przez 120 lat było częścią instrumentu muzycznego, ba pianina koncertowego, prawdopodobnie najlepiej przyswoi tematy muzyczne. Podrygując w rytmie Saint-Saënsowego " Danse Macabre" uwolniłam z czeluści dzieło. Mieszaninę czarnego humoru, bulgocącej energii, ot radosne projekcje malarki fantastki.
Pudełko jak malowanie
Pokażę jeszcze całkiem świeży nabytek, słodkie cudeńko z mojego magazynu. Jest to pudełko, które za całe 20 zł wyczaiłam na pewnej aukcji. Pudełko na kawę, rzecz zupełnie niebywała, przyozdobione przez nieżyjącą już monachijską artystkę Petrę Moll
Cuda wianki w oryginale
Patrzę, patrzę i nacieszyć się nie mogę.
Petra Moll (1921-1989)
PS W piździerniku oczywiście dopalacze antydepresyjne. W moim przypadku kawusia z ajerkoniaczkiem, a herbatka najsmaczniejsza z rumem ;)
Ścisłe ściski,
am
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.