piątek, 17 maja 2019

hello - greetings from paris

     Co tu pisać, kiedy wszystkie tematy grząskie i nieporęczne?

 Kawusia no, no, no (dla mnie bomba) i luzacki szkic do obrazu

Ukochana sztuka do bólu upolityczniona, a przy tym często byle jaka.
Tęczę zagarnęli ci modni i postępowi, a Matka Boska piekli się o udostępnienie swojego wizerunku jako darmowej powierzchni reklamowej. W ogóle strach chodzić z dziećmi do kościoła, bo tam właśnie  podobno czai się całe zło.
Nawet pan Jonasz (niegdyś Janusz) od ciągłego biegania i pedałowania stał się chudy jak żylak. Najdziwniejsza  jest pani Graża (do niedawna  Grażyna), przeszła na jogę i uczy się medycyny chińskiej  u tej słynnej feministki z Wołomina. Ma już zresztą  pierwsze sukcesy, z głowy wyrastają jej takie tycie antenki - cudne!
Dziwny krajobraz dopełniają złote dzieci pokolenia Bravo Ja,  przebojowe i zdolne ... do wszystkiego.

Nie święci garnki lepią - malarka przy pracy

Szczęśliwie ja się na tym wszystkim nie znam i mogę sobie spokojnie malować te garażowe obrazy w stylu jak kto woli, do wyboru: szagalo-dalowo-matejkowo-diznejowskim.
Tym razem miały to być kwiaty w wazonie, oczywiście wyszło jak zwykle - coś innego.


 "Hello" Obraz olejny na zabytkowej sklejce 78x100cm

Hello!
am

PS Skoro ta iglica w tej paryskiej katedrze się rypła (w końcu i tak była stara), to faktyczne może zrobić tam coś nowego, takiego innego -  wiszące ogrody Semiramidy w jakiejś  kosmicznej technologii hę?

 Fragment obrazu

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.