Kawusia no, no, no (dla mnie bomba) i luzacki szkic do obrazu
Ukochana sztuka do bólu upolityczniona, a przy tym często byle jaka.
Tęczę zagarnęli ci modni i postępowi, a Matka Boska piekli się o udostępnienie swojego wizerunku jako darmowej powierzchni reklamowej. W ogóle strach chodzić z dziećmi do kościoła, bo tam właśnie podobno czai się całe zło.
Nawet pan Jonasz (niegdyś Janusz) od ciągłego biegania i pedałowania stał się chudy jak żylak. Najdziwniejsza jest pani Graża (do niedawna Grażyna), przeszła na jogę i uczy się medycyny chińskiej u tej słynnej feministki z Wołomina. Ma już zresztą pierwsze sukcesy, z głowy wyrastają jej takie tycie antenki - cudne!
Dziwny krajobraz dopełniają złote dzieci pokolenia Bravo Ja, przebojowe i zdolne ... do wszystkiego.
Nie święci garnki lepią - malarka przy pracy
Szczęśliwie ja się na tym wszystkim nie znam i mogę sobie spokojnie malować te garażowe obrazy w stylu jak kto woli, do wyboru: szagalo-dalowo-matejkowo-diznejowskim.
Tym razem miały to być kwiaty w wazonie, oczywiście wyszło jak zwykle - coś innego.
"Hello" Obraz olejny na zabytkowej sklejce 78x100cm
Hello!
am
PS Skoro ta iglica w tej paryskiej katedrze się rypła (w końcu i tak była stara), to faktyczne może zrobić tam coś nowego, takiego innego - wiszące ogrody Semiramidy w jakiejś kosmicznej technologii hę?
Fragment obrazu
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń