Sezon majowy otwiera wystawa młodocianych artystów kategoria 5+.
Prawdziwa sztuka miesza się z majtkową codziennością, a wszystko w pięknych plenerach.
Granaty wysychają, tak pięknie się starzeją... za nic ich nie zjem!
Willa de'... już w tym sezonie zamieszkała. Nie mam pojęcia ki czort tam mieszka.
Czasem poryję w glebie ale bez szaleństwa, na wypadek gdybym zapomniała o bożym świecie, to niezniszczalne aksamitki przeżyją każdą powódź i suszę.
Pędzą konie po mamucie (stoliku).
Młodzież nadal bardziej niż ja twórczo rozbudzona, miszmasz klockowy i sztuka malowania ciała, bez użycia henny, wzory indyjskie ofkors. Całkowicie intuicyjnie użyte przez młodą artystkę flamastry permanentne, przedłużają żywotność dzieła.
O MATKO! I jeszcze jedna gęba do wyżywienia, dziś pies ją/go wyniuchał, nie miałaby żadnych szans u swoich ale jak podrośnie to pokaże im, że jako gatunek (gatunek homo sapiens) mamy jakieś tam plusy... no chyba, że opatrzność miała taki plan?!
Wiśnia piłkowana, moja płaszczyzna porozumienia z Japończykami.
Latający Fred-Man
I mazu, mazu
Przesyłam uśmiechy :))))))))
Oprócz aksamitek nie do zabicia są rozchodniki okazałe, polecam. Piękne obrazy, coś mają w sobie, nie wiem co.
OdpowiedzUsuńo tak rozchodniki faktycznie zapomniałam . dzięki))))
OdpowiedzUsuń