niedziela, 22 września 2013

Walking on the beaches looking at the peaches.

Jako urodzona kolorystka lubię dumać nad kolorami. Kocham wszystkie, więc niebieskości w swojej szerokiej palecie oczywiście też. Moje tegoroczne przemyślenia jesienne są takie, skoro jest błękit pruski i paryski dlaczego nie ma "błękitu polskiego"? Ciągnąc dalej "błękit polski" w odcieniach np: "mazowieckim".
Który to ten "błękit polski"? Ano wystarczy spojrzeć wysoko w niebo polskie i jest tam prawie zawsze ;~)
Jest to taki  szary błękit - ciężki i przygnębiający. Jeśli natomiast chodzi o wyrafinowany odcień mazowiecki w rzeczywistości jest szaro- bury, coś jak brudna ścierka do podłogi. Ten ostatni  zobaczysz bankowo patrząc w niebo na Mazowszu. Kocham wszystkie kolory, zatem "błękit polski" też muszę!!!

Jako że  życie, to Jebajka zamieszczam ilustrację mojego autorstwa - nasycona błękitami. Idealna na wrześniowy dzień . Tytuł bajeczki z tego co pamiętam... "Słoń Trąbalski "?  Przypomniało mi się,  raczej "Jaś i Małgosia" :)



Na koniec  utrapienie me wrześniowe - brzoskwinie.  Ogródkowa brzoskwinia ocipiała do reszty i postanowiła rodzić, rodzić, rodzić. Ma połamane gałęzie z przeciążenia i mnóstwo owoców. Nie nadążam ze zbieraniem, a ona nadal cała obwieszona, jak choinka na Boże Narodzenie, eh...




Jesienne ahoj,
am

sobota, 7 września 2013

Ha... CHa... CHAAAAAA




- Powiedziałaś przy dzieciach słowo na "CHA"! - z żalem wystrzelił mąż.
- Nie powiedziałam! - natychmiast odbiła żona.
- Powiedziałaś!
- Niemożliwe, kontroluję się.
- A jednak, wyraźnie słyszałem.
- Nie mogłeś słyszeć, wydawało ci się!
- Słyszałem! Powiedziałaś!!!
- Biedaku zapiszemy cię do laryngologa...
- Powiedziałaś przy dzieciach  CHOLERA. Daję słowo!
- CHOLERA? Powiedziałam CHOLERA?
O co sprawa? O co? Przecież żona kilka- kilkanaście- kilkadziesiąt razy dziennie emocje wyraża, posiłkując się rzeczonym słowem na "cha". A mąż, to się chyba z choinki urwał...



p.s. Lecę lepić kotlety:~)))
am