sobota, 10 października 2015

obladi oblada

 Na targu - probierzu rzeczywistości jeszcze smaki lata i już jesieni.  Chciwie wyłapując promienie słoneczne maluję  zgodnie z harmonogramem supermarketów, czyli listopadowo, bo wszyscy śniący, śpiący, wycofani, nieobecni. Takie sezonowe malowanie dla duchów, marzycieli i ...śpiochów.


"Wszyscy śniący" , olej na płótnie 146cm x115cm . Rok 1915, czy 2015?

 A ogarnia mnie błogi spokój, bo co nie wyjdzie, to się zamaluje, czy wyskrobie. Tumiwisizm opanowany do perfekcji. Moje obrazki,  ja zmieniam i decyduję - ale fajnie mam. I bardzo koroLovo tej jesieni w mojej głowie. Uwielbiam bawić się kolorami, wygłupiać, żartować zestawiając je w zgodzie i na opak. Nieskończona skala możliwości połączeń, cudowny bezkres z którego nie zamierzam rezygnować, bo i po co? Gdy malowałam powyższy (tfu tfu -malutki) obrazeczek na moim przepastnym biurku leżała sobie kątem mała książeczka o Tytusie Czyżewskim, z taką "panią czerwoną" na okładce. Nie zerkałam w tamtym kierunku od dawien dawna, świadkiem gruby kurz. A zatem spirytualnie, telepatycznie natchnąć mnie musiało, bo pewne podobieństwo w garderobie odkryłam, już po zakończeniu pracy...


Tytus Czyżewski - Portret Aleksandry Jordaens 1921r

W tematyce jaskrawy żółty, ekhm... Syn Fryderyk co i rusz dopytuje się o Yellow Submarine. Wzruszające, z mlekiem matki wyssał chłopczyna słabość do Beatlesów. To wstawiam link, bo fajnie nam się wspólnie oglądało i energetyczne bardzo, z odjazdową kolorową grafiką. A tym, którzy wciąż mają apetyt na coś dobrego i ładnego. Na jesienny wieczór polecam film: Smak curry ( ang. Lunchbox jest w necie online), koroLove bardzo.

Słodkiego października, z życzeniami serdeczności dla Wag i Skorpionów,
am

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz