czwartek, 5 maja 2011

żółty- najbrzydszy kolor świata!



Kolory kocham, uwielbiam je mieszać, kontrowersyjnie zestawiać, bawić się nimi. Wczoraj upatrzyłam sobie ogromne pole usłane mleczami (patrz: mniszek lekarski) - myśl pierwsza uzbierać co nieco i syropek zrobić, a druga żółty w ilości obłędnej, wow!

























Znakomita kostiumolog, a moja profesor ś.p. Irena Biegańska mawiała, że żółty to taki okropny kolor, kóry do niczego nie pasuje, szpeci i omijać go należy szerokim łukiem w kostiumach!
Podobnego zdania była moja druga pani profesor Krystyna Zachwatowicz, radziła żeby dla podkreślenia cechy postaci, gdy ma być obłudna, zastosować w jej kostiumie akcenty żółte, np. kamizelka podbita żółtą podszewką.











Bezdyskusyjnie żółty jest kolorem wyjątkowo nietwarzowym. Jeśli chodzi o dodatki, to jeszcze jest do przyjęcia, natomiast spodnie czy spódnica w tym kolorze z najzgrabniejszej istoty uczynią szafę, bo poszerza jak żaden inny kolor.


Reasumując, żółty jest be i fu!























Druga strona medalu, to że żółty jest ciepły, wspaniały, genialny. Rozswietla moje obrazy fantastycznie! Kochają go na zabój, pszczoły, bąki, muszki... i ja, bo kocham wszystkie kolory!
I z miłości do niego napisałam tego posta!

4 komentarze:

  1. No to niech żyje zółć. Co prawda w mojej szafie jej nie uświadczysz, ale w ciuchach Raphaela juz cos sie zółci.
    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  2. A W BUDDYZMIE TO KOLOR OŚWIECENIA, OTWARCIA, RADOŚCI I OPTYMIZMU :)

    U NAS ZAŚ TO ZAZDROŚĆ

    DWA BIEGUNY POJMOWANIA ŚWIATA:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie dziwię się buddystom, żółty ma moc nieopisaną, w Europie na pewno niedocenianą.
    Niestety wiedzą o tym także małe muszki, raz założyłam bluzę w mocno żółtym kolorze i obsiadły mnie stadnie :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Dziadek, ogrodnik, bardzo sie denerwował jak ktoś żóltych kwiatów nie lubił!

    OdpowiedzUsuń