środa, 19 lipca 2017

rozważania młodej gąski, która z rozpędu utknęła na mieliźnie


Obraz olejny na starej sklejce sklejce, "Dobra wróżba"
O matulu jedyna, powiedział, że pokaże mi kolorowe światełka i tęczę najpiękniejszą na niebie.
Jednak pomyłka mateczko, światełka były takie sobie, a tęczy wcale nie było! A ten drugi zachęcał, że przed deszczem da mi schronienie, ubrania osuszy. Otumanił tyko i wina ciągle dolewał... Ojej ojej, a tamci co wiesz, byli tacy mili, pachnieli jakimiś kadzidłami czy ziółkiem. Dałam im tylko po jednym buziaku, czyli w sumie niewiele... jakieś dwadzieścia buziaków. Co ja pocznę, wskazówek zegara przecież nie cofnę!
A wiesz, żalu we mnie za dużo nie ma, gdzież ten smutek się podział, przecież musi gdzieś być? Teraz już sama nie wiem, biały welon wypada jeszcze czy zostaje jedynie ecru? Tak tylko na zapas pytam...

Fragment obrazu

CZERNINA - czarna polewka, przepis stary, znaleziony w internetowej otchłanii
 Najlepsza z podróbek i krwi młodych gąsek. Przygotować ulubione narzędzie zbrodni! Przy zabijaniu ich trzeba krew spuścić do kamiennego naczynia, bijąc miotełką z odrobiną octu. Ugotować rosół z kości wołowych, kawałka boczka lub głowizny wieprzowej, podróbek, nie zapominając o włoszczyźnie cebuli, dosypać trochę śliwek i gruszek. Gdy się rosół ugotuje, przecedzić go, wlać do przestudzonego krew, dodać octu i cukru do smaku i jeszcze raz zagotować. Do czerniny podaje się łazanki lub kluseczki z pszennej mąki, ugotowane na wodzie."
Smacznego! 

Pozdrawiam z uśmiechem i puszczam oko w piękny lipcowy dzionek,
am ;)

Z kolekcji moich lalek 



2 komentarze: