Zainspirowana (wykończona?) moim fantastycznym potomstwem, wygenerowałam dziełooo? :-)
Idealnie wpasował się w scenerię wierszyk Marii Konopnickiej, który mi moja ukochana babcia w dzieciństwie do snu wyśpiewywała ;)
Jadą, jadą dzieci drogą,
Siostrzyczka i brat (i brat:D),
I nadziwić się nie mogą ,
Jaki piękny świat!
Tu się kryje biała chata
Pod słomiany dach,
Przy niej wierzba rosochata,
A w konopiach... strach.
Trochę czerwca w miseczce... Świdośliwa)))) krzew cudo!
Nie trzeba przycinać, nawozić, podlewać. Lichą glebę można mieć, nie jedzą go robale, zimą nie przemarza!
Krzew ten za całe nasze dobro i ciężką pracę włożoną w uprawę odwzajemnia się furą pysznych jagód. No cudo po prostu!!! Jedyny szkopuł, synogarlice cichaczem podkradają owoce.
Sentymentalnie dalej jest:))) Kupuję sobie ukochane książki z dzieciństwa, takie co mi przepadły, albo zaczytały się na strzępy. Tu utrafiłam " Śpiewającą lipkę" - rok1972 !!!!
Poluję na stare wydania , wznowienia, to nie to!!! W książce jest pieczątka z nazwiskiem małej właścicielki KASIA NELSON:-) Może ktoś ją zna?
A za płotem oddział położniczy dla dzikusów DDD ( dwa metry dalej leży druga dzikuska z małymi)
Pozdrawiam internetowo,
am
wtorek, 26 czerwca 2012
poniedziałek, 18 czerwca 2012
indywidualistka
Wyindywidualizowałam się z rozentuzjazmowanego tłumu, który oklaskiwał przeliteraturalizowane dzieło?
Ten kto powtórzy kilka razy pod rząd na pewno się wyindywidualizuje:)))))))
da da da........
am
Ten kto powtórzy kilka razy pod rząd na pewno się wyindywidualizuje:)))))))
da da da........
am
wtorek, 12 czerwca 2012
po drugiej stronie lustra
Blat stołu był cały z czarnego szkła.
Duża odruchowo spojrzała na swoje odbicie.
Mała....... Ilekroć chciała ją spotkać, biegła przejrzeć się w szklanej tafli.
P.S.
Żeby nie wyszło zbyt nostalgicznie dodam, że w dzieciństwie sporo czasu spędziłam wisząc głową do dołu na trzepaku, może stąd inspiracja? No nie wiem ;-)
am
Duża odruchowo spojrzała na swoje odbicie.
Mała....... Ilekroć chciała ją spotkać, biegła przejrzeć się w szklanej tafli.
P.S.
Żeby nie wyszło zbyt nostalgicznie dodam, że w dzieciństwie sporo czasu spędziłam wisząc głową do dołu na trzepaku, może stąd inspiracja? No nie wiem ;-)
am
środa, 6 czerwca 2012
bim bam bom
Tego dnia O. wrzuciła na luz.
Upojona wolnością siedziała w fotelu i nerwowo podrygiwała nogą.
Wszystkiego spokojnego.
am
wtorek, 29 maja 2012
latający dywan
Kiedy dorosłość ją przerastała, wsadzała wszystkich na zaczarowany dywan i wyruszali w podróż.
Miłego dnia
am
Miłego dnia
am
wtorek, 22 maja 2012
wtorek, 15 maja 2012
takie tam
Kwiecień zjadłam ;-D
Sezon majowy otwiera wystawa młodocianych artystów kategoria 5+.
Prawdziwa sztuka miesza się z majtkową codziennością, a wszystko w pięknych plenerach.
Granaty wysychają, tak pięknie się starzeją... za nic ich nie zjem!
Willa de'... już w tym sezonie zamieszkała. Nie mam pojęcia ki czort tam mieszka.
Czasem poryję w glebie ale bez szaleństwa, na wypadek gdybym zapomniała o bożym świecie, to niezniszczalne aksamitki przeżyją każdą powódź i suszę.
Pędzą konie po mamucie (stoliku).
Młodzież nadal bardziej niż ja twórczo rozbudzona, miszmasz klockowy i sztuka malowania ciała, bez użycia henny, wzory indyjskie ofkors. Całkowicie intuicyjnie użyte przez młodą artystkę flamastry permanentne, przedłużają żywotność dzieła.
O MATKO! I jeszcze jedna gęba do wyżywienia, dziś pies ją/go wyniuchał, nie miałaby żadnych szans u swoich ale jak podrośnie to pokaże im, że jako gatunek (gatunek homo sapiens) mamy jakieś tam plusy... no chyba, że opatrzność miała taki plan?!
Wiśnia piłkowana, moja płaszczyzna porozumienia z Japończykami.
Latający Fred-Man
I mazu, mazu
Przesyłam uśmiechy :))))))))
Sezon majowy otwiera wystawa młodocianych artystów kategoria 5+.
Prawdziwa sztuka miesza się z majtkową codziennością, a wszystko w pięknych plenerach.
Granaty wysychają, tak pięknie się starzeją... za nic ich nie zjem!
Willa de'... już w tym sezonie zamieszkała. Nie mam pojęcia ki czort tam mieszka.
Czasem poryję w glebie ale bez szaleństwa, na wypadek gdybym zapomniała o bożym świecie, to niezniszczalne aksamitki przeżyją każdą powódź i suszę.
Pędzą konie po mamucie (stoliku).
Młodzież nadal bardziej niż ja twórczo rozbudzona, miszmasz klockowy i sztuka malowania ciała, bez użycia henny, wzory indyjskie ofkors. Całkowicie intuicyjnie użyte przez młodą artystkę flamastry permanentne, przedłużają żywotność dzieła.
O MATKO! I jeszcze jedna gęba do wyżywienia, dziś pies ją/go wyniuchał, nie miałaby żadnych szans u swoich ale jak podrośnie to pokaże im, że jako gatunek (gatunek homo sapiens) mamy jakieś tam plusy... no chyba, że opatrzność miała taki plan?!
Wiśnia piłkowana, moja płaszczyzna porozumienia z Japończykami.
Latający Fred-Man
I mazu, mazu
Przesyłam uśmiechy :))))))))
Subskrybuj:
Posty (Atom)