poniedziałek, 17 grudnia 2012

*****zimowa bajeczka kulinarna*****

Za górami, za lasami w małym słodkim domku mieszkała sobie pewna mamusia.
 Oj leniwa ta matula była, a szczególnie pierogów lepić nie lubiła.
 Zbliżały się święta Bożego Narodzenia, a pierogów ani widu, ani słychu.
 Inne matki miały już nalepione całe sterty, a nasza mamusia ani jednego złamanego pieroga!
  A trzeba powiedzieć, że mamusine dzieci pierożki wprost uwielbiały i oblizywały się na myśl o świątecznym ich pałaszowaniu.
 Siedziała całe dnie mamusia i dumała, ale nic mądrego do głowy jej nie przychodziło.
 W nocy 21 grudnia przyśniła się mateczce jej ukochana zmarła babcia i powiedziała te słowa:
 - Jutro, gdy zacznie padać śnieg, pójdź dziecino na polanę.  - Weź ze sobą wielką pustą miskę, unieś ją wysoko nad głową i poczekaj.
 Mamusia posłuchała babci i  następnego dnia, gdy tylko  zaczął padać śnieg szybciutko pobiegła na polanę . Wystawiła do góry miskę. Patrzy i oczom nie wierzy!
 Spadające płatki zamieniały się w przepyszne rumiane,  pierogi i wpadały prościutko do naczynia.
 Inni ludzie jak to zobaczyli, też wzięli miski, garnki i łapali te spadające z nieba pyszności.
 Mamusia spojrzała uradowana wysoko w niebo i zobaczyła jeszcze raz swoją kochaną - uśmiechniętą babcię...
 Koniec bajki i bomba, a kto  czytał ten trąba:P




 A i ta mamusia miała jeszcze krowę - łaciatą...



Słodkich pierogów,
am

2 komentarze:

  1. o, jaka piękna bajka :DDDDDDDDDDDDDDD Dziwnie znajomo brzmi - zwłaszcza początek :DDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja mogę polepić ;-)

    Spokoju spokoju spokoju juhuuu ;-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.